Luwr w godzinę, dwie, pięć...? - Jak zaplanować zwiedzanie?

W trakcie planowania wyjazdu do Paryża potraktowałam Luwr jako nasze największe wyzwanie. Jeśli lubicie sztukę i macie przynajmniej kilka dni na zwiedzanie miasta, pewnie też będziecie chcieli się do niego wybrać. Zanim to się stanie, warto uświadomić sobie, że to muzeum jest naprawdę ogromne. 

Właściwie nazwanie go ogromnym nie daje chyba jeszcze pełnego obrazu sytuacji. Mnie przekonała dopiero ciekawostka, że jeśli chcielibyśmy poświęcić 30 sekund na obejrzenie każdego eksponatu, musielibyśmy spędzić tam 100 dni. Mamy więc dwie opcje do wyboru: skorzystanie z dostępnych w muzeum map, które doprowadzą nas do kilku najważniejszych, w tym oczywiście Mona Lisy albo przygotowanie planu wycieczki wcześniej.


Jak zwiedzać Luwr? To bardzo dobre pytanie, na które wcale nie jest tak łatwo odpowiedzieć. Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że nawet gdybyśmy chcieli przebiec przez wszystkie pomieszczenia, będzie to właściwie niewykonalne. Trudno będzie nawet obejrzeć ten ułamek, który sobie zaplanujemy, bo zawsze zostanie coś, czego nie będziemy mogli zlokalizować albo co nie będzie w danym momencie dostępne. Dla mnie największym rozczarowaniem był fakt, że ze względu na remont sali nie zobaczyłam dwóch obrazów, na których zależało mi najbardziej, czyli Tratwy Meduzy Géricaulta (udało się za to zlokalizować szkice tego dzieła w malarstwie francuskim na 2. piętrze) i Wolności wiodącej lud na barykady Delacroix. Takie niespodzianki to chyba jedyny, a w każdym razie na pewno największy minus zwiedzania muzeów poza sezonem.

Można postawić na trasę z najważniejszymi eksponatami, takimi jak stela z kodeksem Hammurabiego, Nike z Samotraki, Wenus z Milo. W takim przypadku trzeba mieć jednak świadomość, że będziemy spacerować w tłumie ludzi. Te w Wielkiej Galerii były niewiarygodne nawet w listopadzie, dlatego wolę nie myśleć jak wygląda ona na przykład w sierpniu. Tymczasem na wspomnianym już 2. piętrze można było spacerować dłuższą chwilę nie trafiając na nikogo.

Można też podróżować działami, wybierając te dla nas najbardziej interesujące. Zbiory są podzielone na osiem kategorii: Starożytny Egipt, Starożytny Bliski Wschód, Starożytna Grecja, Starożytny Rzym, Sztuka Islamu, Rzeźby, Rzemiosło Artystyczne, Rysunek i Grafika oraz to, co nas interesowało najbardziej, czyli Malarstwo.

Zwiedzanie warto zacząć od Wejścia Richelieu

Całość to trzy pawilony: Sully, Denon i Richelieu. Zaczęliśmy od Sully, gdzie znajduje się ekspozycja poświęcona historii Luwru, który sam w sobie jest przeciekawym miejscem. Gdybym miała planować to zwiedzanie jeszcze raz, najprawdopodobniej postawiłabym na Wejście Richelieu, gdzie w przyziemiu można podziwiać ekspozycję rzeźby francuskiej. Plan dalszej trasy, który nie do końca został przez nas zrealizowana właśnie w tej kolejności, obejmował:

Starożytny Egipt - Luwr posiada jedną z najbogatszych kolekcji egipskich. W jej skład wchodzi między innymi Wielki Sfinks z Tanis, posąg siedzącego Ramzesa II, sarkofagi i oczywiście mumie.

Rzeźby hellenistyczne - Nike z Samotraki, która najprawdopodobniej była symbolem zwycięstw odniesionych przez Rodyjczyków i Wenus z Milo, będąca manifestacją piękna. Nietrudno je zauważyć, bo wokół obydwóch rzeźb gromadzą się tłumy ludzi. Dodatkowo Nike jest pięknie wyeksponowana na schodach (co oczywiście nie przeszkodziło nam w minięciu jej prawie bez zauważenia; ostatecznie to właśnie ona zrobiła na mnie największe wrażenie w Luwrze):


Dział Rzeźby - Najsłynniejsza z pozostałych rzeźb to Umierający jeniec Michała Anioła, na którego szczerze mówiąc prawie nie zwróciłam uwagi. Szybki spacer tym działem był dla mnie ciekawy głównie dlatego, że obecność rzeźb zawsze interesująco wpływa na wygląd całego pomieszczenia. Generalnie wolę jednak malarstwo i to jemu poświęciliśmy więcej czasu.

Włoskie malarstwo - Podobno większość ludzi przychodzi do Luwru tylko po to, żeby zobaczyć Mona Lisę. Jeśli to prawda, podziwiam za determinację, bo wymaga to nie tylko cierpliwości w kolejce przy wejściu do muzeum, ale też uporu w przepychaniu się jak najbliżej dzieła, żeby mu się przyjrzeć lub zrobić z nim selfie.  Wystarczy odwrócić się jednak plecami do całego tego tłumu, żeby zobaczyć choćby Wesele w Kanie Paola Veronesego.

Francuska historia - Francja ma bardzo burzliwą historię i nietrudno zauważyć to w malarstwie, być może właśnie dlatego jest ono tak przyciągające. Jedne z najważniejszych dzieł to Koronacja Napoleona Jacquesa-Louisa Davida i dwa, których tak jak wspominałam nie udało mi się zobaczyć: Tratwa Meduzy Géricaulta, Wolność wiodąca lud na barykady Delacroix. Malarstwu francuskiemu poświęcona jest spora część 2. piętra, ale znajdziemy tam też dzieła malarzy holenderskich, między innymi Rembrandta i Vermeera.

Całość zajęła nam ponad 5 godzin i zdecydowanie wyczerpała nasze siły - ale było warto!

W ramach przygotowania do wizyty w Luwrze polecam obejrzenie dokumentu na temat zgromadzonych w nim dzieł:



Wracając jeszcze na chwilę do samego muzeum, jest to budynek, który zasługuje na niemal tyle samo uwagi co zgromadzone w nim dzieła. Początkowo był on fortecą, później - rezydencją królewską aż do czasów Ludwika XIV, który przeprowadził się do Wersalu, zostawiając na miejscu bogatą kolekcję. Luwr, jaki znamy dzisiaj, jest nim dopiero od czasów Rewolucji Francuskiej, kiedy oddano go w ręce społeczeństwa.

Luwr musiał być ciekawym miejscem także przed Rewolucją, gdy oddano go w ręce artystów. Na obrazach malarzy takich jak Hubert Robert można zobaczyć ludzi, którzy w Wielkiej Galerii uczą się od mistrzów i tworzą własne prace:

Hubert Robert, The Grande Galerie of the Louvre (1795)

Praktyczne informacje: wszystkie informacje na temat godzin otwarcia, cen biletów czy dojazdu do muzeum znajdują się na oficjalnej stronie Luwru. Warto pamiętać, że wstęp w pierwsze soboty miesiąca jest wolny dla wszystkich, a mieszkańcy Unii Europejskiej poniżej 26. roku życia wchodzą za darmo także w pozostałe dni. Jeśli nie planujemy skorzystać z wolnego wstępu, warto pomyśleć o zakupie biletu wcześniej. Przed wizytą polecam prześledzić zakładkę z harmonogramem zamknięcia poszczególnych sal, żeby już po przybyciu nie zdziwić się, że nie możemy zobaczyć tego na czym nam najbardziej zależy.

Komentarze

  1. Ach Luwr... jakże bym chciała go zobaczyć :)!!! Wspaniały poradnik. Dziękuję :)!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się to uda, bo zdecydowanie warto :)

      Usuń

Prześlij komentarz